„Wyniesione” dokumenty jako dowód w sądzie
Za przesyłanie korespondencji służbowej na prywatną skrzynkę mailową grozi pracownikowi dyscyplinarka. Nie ma jednak jednolitego stanowiska co do możliwości wykorzystania tych e-maili w procesie. Sławomir Paruch, Bartosz Wszeborowski
Z naszego doświadczenia wynika, że pracownicy coraz częściej posługują się w sporach z pracodawcami „wyniesionymi" dokumentami, w tym korespondencją służbową. „Wyniesienie" rozumiemy w tym przypadku szeroko – tj. nie tylko jako fizyczną czynność polegającą na zabraniu przez pracownika dokumentów w oryginale lub kopii z biura pracodawcy, ale także jako przesyłanie przez pracowników na prywatną skrzynkę dokumentów lub wiadomości e-mail związanych ze stosunkiem pracy.
Co ciekawe, w znacznej liczbie przypadków wychodzi na jaw, że pracownicy gromadzili tego rodzaju dokumenty jeszcze przed rozwiązaniem stosunku pracy. Jest to widoczne szczególnie wtedy, gdy pracodawca decyduje się odciąć pracownika od służbowej skrzynki i innych systemów informatycznych pracodawcy wraz z decyzją o rozwiązaniu umowy o pracę.
W następstwie takich działań pracowników, odbierając doręczone przez sąd odwołanie, pracodawcy mogą spodziewać się w ramach załączników np. korespondencji służbowej, zrzutów ekranu z jej treścią lub dokumentów utrwalonych w inny sposób.
Wydaje się, że takie postępowanie jest wyrazem bezsilności pracownika, który często nie ma świadomości, że istnieją inne środki procesowe, które nie będą narażały go na odpowiedzialność karną i cywilną kosztem udowodnienia określonego w pozwie faktu.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta